Art & Food Bazar, który odbył się 24 kwietnia na Starym Kleparzu w Krakowie to impreza cykliczna. Odbywa się co miesiąc w stałym miejscu. Tym razem, mimo niesprzyjającej pogody, postanowiliśmy odwiedzić to miejsce.  

Na początek Empanada Loca, czyli argentyńskie smażone pierożki z różnorodnym nadzieniem. Łupem naszym padł pierożek z nadzieniem z mięsa wołowego, a do tego jajko, papryka i ziemniaki. Wszystko usmażone na głębokim oleju. Smakowało wyśmienicie, nadzienie było przepyszne, a samo ciasto wyjątkowo pulchne i smakowite. Każdy mógł tutaj znaleźć coś dla siebie, dlatego polecamy spróbować, gdyż cena 5 złotych zachęca do skosztowania.

Drugim punktem było Yume Onigiri, czyli rowerowy punkt gastronomiczny, który serwował onigiri. Onigiri to takie trójkąciki z ryżu, wypełnione nadzieniem. Można wybierać spośród ryb, jak i mięsa. Cena od 6 do 9 złotych. Dla siebie wybraliśmy z nadzieniem mięsa wołowego marynowanego w sake z imbirem. Niestety nie spełniło za bardzo oczekiwań. Jak na 9 złotych przekąska była dosyć mała, a i wypełnienie jakoś specjalnie nie zachwyciło. Może wersja rybna była lepsza, kto wie. Jako ciekawostka można spróbować, ale kolejny raz się raczej nie skusimy.

Trzecim punktem były Węgierskie Specjały. Serwowali kiełbaskę z czosnkiem niedźwiedzim za 10 złotych. Któż nie chciałby spróbować. Wszystko było dobrze przyprawione, smaczne oraz podane z super sosem (na bazie musztardy), również z dodatkiem czosnku niedźwiedziego. Dodatkowo do kiełbaski dodane zostały pikle: papryka, cytryna i melon. Kolejne spotkanie z węgierskimi specjałami potwierdza, że nie da się przejść obok ich stanowiska obojętnie, a co więcej, nie odejść bez uradowanych kubków smakowych.

Art & Food Bazar to kolejna ciekawa inicjatywa w Krakowie. Na dużo mniejszą skalę niż dobrze znane Najedzeni Fest czy Foodstock, ale nic przy tym zestawieniu nie tracące. Dodatkowo, osoby lubujące się w dizajnerskich tocosiach także znajdą coś dla siebie – hand-mejdowi artyści również się wystawiają.