Bistro & cafe Zielnik [Katowice]

Wybranie się do nowo otwartego lokalu to dla mnie czasem nie lada wyzwanie. Często takie wizyty są totalnie nie po drodze i trafiam do niektórych miejsc o wiele, wiele za późno. Tak było w przypadku Bistro & cafe Zielnik, które otworzyło się jakiś czasu temu przy ul. Jagiellońskiej 13 w Katowicach.

Pamiętacie o lokalu Krystynka wraca z Wiednia? Dawno nie zawitałem w ich progach, a co się okazuje, Zielnik jest pomysłem właścicielki wcześniej wspomnianego lokalu. Jak dla mnie jest to rozwinięcie idei jaka przyświecała Krystynce. Menu w bistro zmienia się co tydzień. Da się jednak zauważyć, że niektóre propozycje pozostają bez zmian (w szczególności śniadania), ale są one często podane w odmienionej formie. Dla mnie bomba, bo nie lubię nudy przy stole!

Śniadaniowo w Zielniku

Co mnie pozytywnie zaskoczyło w tym miejscu to ilość pozycji śniadaniowych. Znajdziemy tu amerykańskie pancakes, owsianki, omlety, jajecznice, kiełbaski, grzanki i jeszcze parę innych pozycji. Dodatkowo co jakiś czas są śniadania extra, które nazywane są śniadaniami tygodnia bądź szefowej (widziałem i tak i tak). Przetestowałem dla Was parę pozycji zaglądając do Zielnika o poranku.

Pierwszą z nich, obowiązkowa jak dla mnie, były skąpane w majonezie grzanki z jajkami w koszulce, boczkiem, sałatą, pomidorem. Pieczywo, które wypiekane jest na miejscu smakowało rewelacyjnie – świeże, chrupkie z zewnątrz, ale miękkie w środku. Razem z idealnym jajkiem, przesmażonym boczkiem, kruchą sałatą i soczystym pomidorem nie miało sobie równych. Jak dla mnie bomba, a do tego fotogeniczna.

Podczas kolejnego wypadu skusiłem się również na tzw. śniadanie szefowej. Tego dnia na poranny posiłek składały się kiełbaski podane z pastą jajeczną, szczypiorkiem, warzywami, masłem oraz pieczywem. Jak było tym razem? Znowu bardzo smacznie… I ani trochę nie koloryzuję! Mistrzowskie kiełbaski z pastą to był sztos jakich mało. Pieczywo ponownie odegrało tutaj bardzo ważną rolę i znakomicie komponowało się z kiełbachą. Nic tylko jeść, jeśli uda Wam się na nie trafić!

Również niczego sobie były pancakes’y podane z kawałkami czekolady, bananami, syropem klonowym i konfiturą. Naleśniki były małych rozmiarów, jednak nie dajcie się zwieść, bo porcja jest syta. Ciasto było tak pięknie puszyste, że jadłem je z rozkoszą na twarzy. Nie serwuję sobie ich często, ale jak już trafię na ten amerykański specjał to w 99% przypadków jest smacznie. Jeśli miałbym określić śniadanie jednym wyrażeniem to powiedziałbym, iż była to słodka rozkosz.

Obiadowo

Dobra, dobra, ale nie każdy jada śniadania na mieście. Pora na coś bardziej konkretnego. Zrobiłem sobie dwudaniowy obiad. Zupą tego dnia był krem z dyni w wersji małej, żeby zmieścić jeszcze drugie danie. Całkiem w porządku, smacznie i tyle. No nie porwał mnie aż tak, ale zaraz podano dalszą część posiłku. Jedno z bardziej estetycznie podanych dań jakie ostatnio jadłem. Kaczka, burak choggia, puree z pasternaku i orkisz. O jakie to było dobre! Kaczka w takim wydaniu (medium) to coś co uwielbiam i będę wielbił po wsze czasy. Fanem buraka oraz pasternaku również nie jestem, ale w takiej formie wszystko tak ze sobą grało, że odrzuciłem na bok całą niechęć do nich. Doznania jakich zaznałem przy tym daniu chciałbym powtarzać częściej!

Coś mnie tknęło, aby podczas jednej z wizyt zamówić jeszcze jedną rzecz. Burger w bistro? To się rzadko udaje, ale ponownie się zaskoczyłem. Mięso wysmażone w okolicach medium, co szanuję i zdecydowanie ubóstwiam. Nie wiem czy sos bbq był własnej roboty, ale na pewno był bardzo smaczny, odpowiednio uwędzony i współgrał z resztą burgera. Maślana bułka jako jedyna u mnie podpadła, ale mimo iż była trochę za bardzo spieczona, to w ogólnym rozrachunku dalej jadło się ją ze smakiem. Przyznam szczerze – tego dania nie powstydziłyby się najlepsze burgerownie w Katowicach!

Zielnikowe podsumowanie

Do Zielnika trafiłem dopiero parę miesięcy po otwarciu. Teraz trochę mi szkoda, że odkryłem to miejsce tak późno. Śniadaniowe rozkosze to tutaj codzienność, a obiady to pozycje o niebagatelnej jakości i cenie akceptowalnej dla “niedzielnych wyjadaczy”. Przyjemna atmosfera, świetne jedzenie, a także dobra lokalizacja sprzyja pozytywnym odczuciom związanych z lokalem. Miejsce do którego stanowczo chce się wracać!

Adres: ul. Jagiellońska 13, Katowice
FB: https://www.facebook.com/zielnikkrystynki/
Ceny:

  • Pancakes – 12 PLN
  • Grzanki / jajko w koszulce / boczek – 15 PLN
  • Śniadanie tygodnia/szefowej – 16 PLN
  • Zupa dnia – 6/10 PLN
  • Kaczka / burak choggia / puree z pasternaku / orkisz – 29 PLN
  • Burger / wołowina / bekon / warzywa / sos bbq / pieczony ziemniak – 24 PLN
Ocena
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
4
Sending
User Review
0 (0 votes)

Marcin Ceran

Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!

2 komentarze

  1. Katarzyna | Skrzydła Rozwoju

    9 lutego 2017

    Ajjj, jakie piękne!

  2. Aleksandra Fraszewska

    9 lutego 2017

    Muszę się tam wybrać! Wygląda smakowicie :)

Comments are closed.

RELATED POSTS