Na początku miesiąca firma wysłała mnie do Londynu na wymianę z naszą firmą matką. Jak zazwyczaj nie lubię wyjazdów służbowych, tak teraz nie mogłem sobie odmówić wizyty w miejscu tak bardzo zróżnicowanym kulturowo i gastronomicznie. A wyjazd nie tylko był pracowity, ale i bardzo smaczny! Proszę Państwa, oto zestawienie miejsc, wobec których gastro-hedoniści nie mogą przejść obojętnie!
Na pyszne fish&chips – The Chelsea Ram
Pierwsze miejsce, do którego zabrali mnie localsi z firmy. Jeśli macie ochotę na odhaczenie porządnego i smacznego fish & chips, ten lokal powinien znaleźć się na Waszym celowniku. Inne pozycje obiadowe też są niczego sobie. Uwaga! W porze lunchowej miejsce jest oblegane przez ludzi z okolicznych biur.
Na posiadówe przy ramenie – Tonkotsu Bar and Ramen
W Londynie są trzy ramen-bary warte uwagi i to jest właśnie jeden z nich. Smaczne przystawki i pyszny ramen wyróżniają to miejsce na kulinarnej mapie miasta. W przeciwieństwie do innych tego typu lokali zrobicie tu rezerwację, będzie Wam dane doświadczyć bardziej restauracyjnego klimatu i do tego nie będziecie czuli oddechu gości z innego stolika.
Na dobrego burgera – Hache Burgers
Burgery z tego lokalu zjedliśmy w opcji na dowóz i muszę przyznać, że o dostawie takich burgerów mógłbym u nas tylko pomarzyć. Idealna bułka brioche, mięso wysmażone w punkt, jak chciałem, a do tego przepyszne dodatki… Zresztą – sami zobaczcie!
By zjeść dobroci z całego świata – Borough Market
Popularne targowisko w mieście. Jest to jeden z największych i najstarszych targów żywności w Londynie. Tak bogatej różnorodności kuchni, jakie tam spotkacie, można mieszkańcom tylko pozazdrościć! Ja skusiłem się na salted beef od Nana Fanny’s (mega mięsko, super dodatki i mega musztarda), co okazało się strzałem w dziesiątkę, ale poza tym jest tam pełno pyszności, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Na pulchne bao – Bun House & Tea Room
Tutaj trafiliśmy zupełnym przypadkiem. Bao w ich wydaniu przypominają wprawdzie bardziej nasze kluski na parze, ale nadzienie jest całkiem smaczne. Na parterze kilka miejsc siedzących, na dole spot à la herbaciarnia. Ciekawe połączenie! Niestety moja gromadka skorzystała jedynie z opcji na wynos, więc wróciłbym tu chętnie jeszcze raz na posiadówkę.
Camden Market
Drugie targowisko, które odwiedziłem podczas mojej wizyty w Londynie, mieściło się w dzielnicy Camden. W odróżnieniu od Borough Market znajdziemy tu pełno wyrobów rzemieślniczych, a samo miejsce określiłbym mianem punkowo-metalowo-undergroundowego. Ciężko to opisać – po prostu trzeba tam pójść! Z jedzeniowych opcji, które tam skosztowałem, mocno polecam pieczywo arepa od Arepazo Bros.
Na pyszny ramen jeszcze raz – Kanada-Ya Ramen Bar
Miejsce, do którego kolejki tworzą się dość szybko, ale równie błyskawicznie są rozładowywane. W odróżnieniu od wspomnianego Tonkotsu nie możemy liczyć tu na chwilę intymności. Czekając w kolejce, wybieramy już pozycję z menu, siadamy do stołu, zamawiamy, jemy i idziemy dalej, bo czuje się presję ludzi na zewnątrz. Mimo to zjecie w tym lokalu jeden z najlepszych ramenów, jakie możecie sobie wymarzyć. Truflowy okazał się mistrzowski!
BONUS – na porządną szamę i mile spędzony wieczór
Swingers
Co by powstało z połączenia drink-baru, kilku restauracji i minigolfa? Pomysł na spędzenie wieczoru w Swingers wyszedł z inicjatywy mojej firmy i wspominam ten czas bardzo miło. Jak na miejsce tego typu byłem zaskoczony jakością jedzenia (zjadłem tam bardzo dobrą pizzę i niczego sobie tacos), a do tego świetnie się ubawiłem, grając w minigolfa po raz pierwszy w życiu! Z tego, co wiem, to miejsce prowadzi obowiązkowe rezerwacje – bez nich nie ma co się tam wybierać!
Masz swoje ulubione miejscówki w Londynie? Dodaj je w komentarzu! Jak tylko będę kolejny raz w Londynie to postaram się je sprawdzić :)
Elmin
Na cholerę ja tu właziłem o 1:16 w nocy?
Kurła, zeżarłbym co.
Marcin Ceran
O takiej godzinie jest najlepiej czytać takie teksty! ?
Paweł Hamerski
ramen jest modny od paru lat wśród smaczkoszy, ale hamburgery i inne pyszności tylko w pewnych kręgach. Tyle.