Dania z woka od zawsze potrafiły poprawić mi humor, a niestety lokali tego typu w Katowicach jest jednak jak na lekarstwo. Niedaleko mnie w maju otworzył się jeden, ale zapomniałem o nim, aż do teraz. Nic nie stało więc na przeszkodzie, aby się zrehabilitować odwiedzając go później. Dzisiejszy wpis dotyczył będzie lokalu Imbir i Ryż Wok Walk.
Już po wstępie mogliście się domyśleć, że głównym typem dań tam serwowanych są właśnie te z woka. Głównie składają się one z bazy (makaron/ryż z dodatkowymi warzywami, jajkiem, sosem ostrygowym lub same warzywa, albo szpinak mix), sosu i różnych dodatków. Na start przygotowane jest ponad 10 pozycji, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby z dostępnych rzeczy skomponować sobie własne rozwiązanie. Ja aż tak dobry w kombinowaniu nie jestem i poszedłem na łatwiznę próbując 3 gotowych propozycji z karty.
Osaka – tak nazywała się pierwsza z gotowych kombinacji jakie spróbowałem. Baza na makaronie sojowym, a dalej warzywa, kaczka, pieczarka, sos chilli-teriyaki, migdały i przyprawy. Podane w typowym dla takeout’ów opakowaniu potrafiło zmieścić wiele jedzenia. Atutem dań jest sposób przyrządzania mięsa, co jak co, ale gotowanie sous-vide* jednak robi różnicę w smaku, jest wtedy bardziej delikatne niż zazwyczaj. Nie inaczej było tutaj z kaczką – nigdy tak dobrej nie jadłem. Dodatkowym atutem był użyty sos, który jako słodko-pikantny dodatek w dużym stopniu przyczynił się do podkreślenia jej smaku. Minusem jednak była jego ilość przy samej końcówce dania. Jak wiadomo co za dużo to nie zdrowo i możliwe, że to była taka jednorazowa wpadka, ale wolę Was uprzedzić. Ogólnie smacznie i pozytywnie!
Podczas następnych moich wizyt sprawdziłem kolejno: box Tokio z makaronem udon, warzywami, kurczakiem, brokułem [zamienionym na paprykę w moim przypadku], sosem sezamowym-teriyaki, orzechami nerkowca z przyprawy;
oraz Jokohama, gdzie w składzie był makaron soba, klasycznie warzywa, krewetki, mango, limonka, sos kokosowy tom kha, sezam i przyprawy.
Oba pomyślnie zdały test na dobrą szamę! Nie jestem w stanie wybrać faworyta, ale na pewno były lepsze niż za pierwszym razem. Nie było w nich zbyt dużej ilości sosu, przez co były przyjemniejsze w odbiorze.
Ponadto podczas jednego z moich nalotów udało mi się załapać na “sezonowe” wyroby od kucharza Daniela Wanke. Tego dnia spróbowałem Bun Cha Ha noi, czyli wietnamskiego makaronu na zimno z mieloną wieprzowiną, domowymi piklami oraz orzeźwiającymi ziołami i słodko kwaśnym dressingiem. Bardzo aromatyczne mięso ze świetnymi dodatki sprawiły, że chciałbym zjeść to danie jeszcze raz, a nie wiadomo kiedy znowu trafi się taki sztos. Warto jednak wypatrywać tego na horyzoncie!
Imbir i Ryż wok walk zasługuje w mojej ocenie na wielką okejkę. Do tej pory w Katowicach nie spotkałem się z taką jakością dań z woka! Jeśli szukaliście czegoś podobnego, to nie zastanawiajcie się i lećcie jeść. Możecie spróbować też ich dostawy, bo pomimo mojego ostatniego marudzenia myślę, że spisaliby się na medal.
* sous-vide – próżniowa metoda długiego gotowania potraw w szczelnie zamkniętych workach plastikowych, umieszczonych w gorącej wodzie
Adres: ul. Armii Krajowej 80a, Katowice
FB: https://www.facebook.com/imbiriryzwokwalk/
Ceny:
- Tokio – makaron udon, baza warzywna, kurczak, brokuł, sos sezamowy-teriyaki, orzech nerkowca, mikro zioła, baby szpinak – 20 PLN
- Osaka – makaron sojowy, baza warzywna, kaczka, pieczarka, sos chilli-teriyaki, migdały, mikro zioła, baby szpinak – 25 PLN
- Jokohama – makaron soba, baza warzywna, krewetki, mango, limonka, sos kokosowy tom ka, sezam, mikro zioła, baby szpinak – 26 PLN
- Bun Cha Ha noi – 25 PLN