Ramenowy boom na Śląsku to już rzeczywistość. Jeszcze rok temu nie było tutaj żadnego ramen baru, a teraz co kilka miesięcy pojawia się kolejny. Cieszy mnie to, bo zdrowa konkurencja to coś, na czym zyskują przede wszystkim goście tych miejsc. Powstał również pomysł, aby otworzyć podobny przybytek w Tychach, ale trochę na innych zasadach. Moi drodzy, dzisiaj w menu Madara Ramen Shop – pierwszy tyski ramen bar z prawdziwego zdarzenia!
Ramen bar… w piekarni?
Madara jest rodzynkiem, jeśli chodzi o miejscówkę. Mieści się w tej samej lokalizacji, gdzie w tygodniu znajdziecie piekarnię The Hive. W weekend do lokalu wkracza Artur (pomysłodawca i kucharz tego konceptu) z ekipą i przejmuje stery. Ma dwa dni, by nakarmić zgłodniałych Ślązaków. Jak widać po ruchu w lokalu – to strzał w dziesiątkę! Mnie też kupili swoim pomysłem na lokal.
Jeśli chodzi o menu, to na chwilę obecną mamy do wyboru aż 6 pozycji – 1 reprezentanta wywarów klarownych (assari) i 5 bardziej treściwych (kotteri), z czego 1 jest wegański (!). Prawie wszystkie poza opcją „vegan” są przygotowywane na wywarze drobiowo-wieprzowym (z przewagą wieprza), tylko jeden jest drobiowy, mocno kolagenowy, zarezerwowany dla paitana. Makaron też przyrządzają tu sami – propsy za to! Poza tym żadnych przystawek, tylko rameny. Szanuję twórców lokalu za skupienie się wyłącznie na tych pozycjach – widać w nich czas, jaki poświęcili na przygotowanie się przed otwarciem.
Ramenowy przegląd kulinarny
Z racji tego, że zjadłem tam już wszystko (welp… co zrobić…), opiszę Wam najlepsze kąski, jakich moim zdaniem warto spróbować w tej miejscówce. We wpisie pojawią się też pozostałe, odpowiednio opisane.
Na tzw. entry level polecam Shoyu Ramen (assari) z boczkiem chashu, menmą, szczypiorem, sezamem, całym jajkiem ajitsuke, nori, narutomakiem i cebulą żółtą. Ten klarowny wywar, ale wciąż dość esencjonalny będzie idealną pozycją dla miłośników prostszych kompozycji. Shoyu w Madarze wydaje mi się lepszą opcją niż ten serwowany w TamPo Ramen, ale w tym drugim lokalu skupili się na cięższym wywarze wieprzowym (tonkotsu FTW!).
Przejdźmy jednak do cięższych wywarów (kotteri). Podają tu dwa, które ubóstwiam. Pierwszy to Spicy Miso Ramen z marynowaną mieloną wieprzowiną, menmą, blanszowanym szpinakiem, żółtą cebulą, plastrami papryczki chilli, masłem miso z czosnkową nutą, nori, ostrym blendem przypraw, nitkami chilli i pikantnym mayu. Powiecie – ostry, ja odpowiem – smaczny. Skala ostrości jest dopasowana idealnie i żaden smak nie zostaje zabity w trakcie jedzenia (co najwyżej można się lekko spocić). Dzieje się tutaj naprawdę dużo dobrego, to mój zdecydowany faworyt w ichniejszym menu!
Na dużą, bardzo dużą uwagę zasługuje Vegan Ramen. Tare zostało przygotowane na bazie pasty miso i tahini, co już gwarantuje gęstość i dużo umami w kompozycji. Do tego dorzucono jeszcze pieczonego batata, pieczone pomidory, kiełki fasoli mung, szczypior, świeży czosnek, nitki chilli, nori oraz olej chilli. Już na papierze brzmi to super, a w momencie, kiedy spróbowałem tego wywaru, poczułem się wniebowzięty! Toż to majstersztyk i jeden z lepszych vegan ramenów, jakie jadłem. Jeśli miałbym określić jego smak, bazując na innych pozycjach z menu, powiedziałbym, że to mariaż tantanmena (który też jest bardzo spoko!) i spicy miso, tylko w wersji bezmięsnej – totalnie w porządku!
Madara – keep up the good work!
Z dużą dozą niepewności podchodziłem do Madary, ale po pierwszej wizycie byłem pewny, że ilość pracy, jaka została włożona w to miejsce, nie poszła na marne. Na ograniczonej przestrzeni (w zasadzie nawet nieprzystosowanej do końca do pomieszczenia ramen baru) ci ludzie są w stanie przygotować bardzo dobry jakościowo produkt i należy im się za to wielki szacunek. Klimat w stylu pop-up pasuje do Tychów, ale mam nadzieję, że będzie z tego miejsca coś więcej niż tylko lokal na weekendową rozpustę… Czy Wy też byście tego chcieli?
Lokalizacja: ul. Darwina 25A, Tychy
FB: https://www.facebook.com/madara.ramen/