O krok od nirwany – Buddha Indian Restaurant

Historia trochę sztampowa – dwóch znajomych chce się wybrać na coś dobrego do jedzenia. Wybierają lokal godzinami, mimo iż są strasznie głodni, to żadna nie kusi ich swoim menu i ówczesnymi preferencjami co do jedzenia. Taaa – to opowieść o mnie i moim znajomym. Po dłuższym czasie udało nam się jednak trafić w miejsce, w którym już kiedyś byliśmy… ale chyba ze 3 lata temu. Tak też trafiliśmy po dłuższej przerwie do lokalu Buddha Indian Restaurant, znajdującego się przy ulicy Drzymały 9 w Katowicach.

Nie od dzisiaj chodzą za mną smaki na kuchnię indyjską, więc to prawdopodobnie przeważyło wybór. Ale mniejsza – byliśmy głodni, więc nastawiliśmy się na dwudaniowy posiłek. Zamówiliśmy… i tu już było miłe zaskoczenie. W trakcie oczekiwania na potrawy dostaliśmy na stolik chipsy z soczewicy razem z 3 sosami. Uwielbiam takie rarytasy, istna pychota!

01 - Chipsy z soczewicy 02 - Sosy do chipsów

Jednym z moich dań była zupa Tom Yum z krewetkami. Było smaczne, krewetki też niczego sobie, aczkolwiek trochę się przy tym popłakałem. Przyznam szczerze, nie sądziłem, że jak danie ma na karcie 2 papryczki, to będzie aż tak ostre. No cóż … nawet pani kelnerka się pytała czy jestem pewny co zamawiam, więc sam sobie winien (Mea culpa!). Sweet Corn Chicken Soup kolegi była jednak lepsza i zazdroszczę wyboru! Bardzo delikatna w smaku w odróżnieniu od mojej. Ciekawy jestem innych zup, na pewno tych mniej ostrych ;)

03 - Tom Yum z krewetkami

Drugie danie, jakie dane mi było zjeść, to Hong Kong Chicken z grillowaną papryką, cebulą i orzechami nerkowca. W odróżnieniu od pierwszego dania, to posiadało tylko 1szy poziom ostrości – niebo a ziemia jak dla mnie. Ogólnie to, co dostałem określiłbym jako wspaniały talerz z dużą ilością kurczaka i dodatków. Kurczak przyprawiony i przyrządzony tak, że z każdym kawałkiem chciało się więcej, a z talerza prawie nic nie znikało! Ogólnie mięso, jakbym to określił, miało świetną teksturę i każdy kęs sprawiał mi radość. Do tego dania dobraliśmy jeszcze Garlic Naan – muszę przyznać, iż był to jeden z lepszych jakie w życiu jadłem. Razem z surówką na talerzu całkowicie mnie wypełniło. Zdecydowanie polecam taką kombinację :)

04 - Hong Kong Chicken 05 - Garlic Naan

Jeśli będziecie mieli kiedyś ochotę na kuchnię indyjską, to śmiało mogę polecić Wam ten lokal. Obsługa jest miła i przyjazna dla gości. Ja z wizyty w Buddha jestem bardzo zadowolony. Jeśli miałbym przyznać mu ocenę to dostałby solidną 5+ ! :)

Ocena
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
4.3

Marcin Ceran

Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!

2 komentarze

  1. Otai

    29 października 2015

    Jadłabym *w*

Comments are closed.

RELATED POSTS