Wszystko zaczęło się od dość spontanicznego wyjazdu do Wrocławia. Miałem trochę swoich planów, ale nie na tyle, żeby nie dać się skusić znajomej na wyciągniecie mnie na obiad do jednej z polecanych przez nią restauracji. Chodzi tutaj o restaurację Dobra Karma, znajdującą się przy ulicy Cybulskiego 17.
Lokal serwuje dania zarówno mięsne, jak i wegetariańskie i wegańskie – każdy w takim razie znajdzie coś dla siebie, w zależności od preferencji. Ponadto nie ma tutaj czegoś takiego jak stałe menu. Wszystkie dania są przygotowywane z dnia na dzień, więc jeśli chcemy, możemy się z bieżącym menu zapoznać na profilu FB. W samym lokalu, który jest jednak większy niż mi się wydawało [i któremu nie zrobiłem jednak zdjęć…], panuje przyjemna atmosfera, ale ze względu na pogodę wybraliśmy jednak ogródek, który też był niczego sobie.
Przechodząc do konkretów – mój obiad stanowiły sataye z kurczaka i krewetek, sos śliwka + barbecue, salsa mango oraz banany w tempurze chili. O ile sataye z kurczaka były mi już znane, to jednak nigdy nie spotkałem się z wersją krewetkową. Rozłóżmy danie na czynniki pierwsze. Same sataye, zarówno w jednej jak i drugiej wersji, były przepyszne. Kurczak był smaczny, odpowiednio soczysty, a krewetki, równie smaczne, były odpowiednie “na ząb”. Salsa z mango dopowiadała do tej mięsnej historii co nie co i odpowiednio ją uzupełniała. Muszę przyznać, że tylko banany w tempurze to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić. Wydaje mi się, że tempura chili powinna być jednak trochę bardziej ostra i wyrazista. Ale, ale… nie przeszkodziło mi to oczywiście w tym, żeby uznać to jako bardzo dobry obiad. Na co muszę jeszcze zwrócić uwagę – widać to na moim zdjęciu, na zdjęciu znajomej oraz na zdjęciach jakie możemy zobaczyć na profilu restauracji. Estetyka wszystkich dań jakie wychodzą z kuchni stoją na naprawdę wysokim poziomie. Można praktycznie jeść oczami, więc wielki plus za to dla obsługi. Mój obiad też nie był przesadnie drogi – kosztował mnie on 32 PLN.
Jestem zauroczony tym miejscem – zrobiło mi ono dzień i jest na pewno kolejnym dobrym pretekstem, aby pojawić się nagle we Wrocławiu. Na dodatek obsługa w lokalu jest naprawdę bardzo miła i przyjaźnie nastawiona. Zdecydowanie miejsce warte grzechu, gorąco polecam!