Browsing Tag

burrito

Biała Małpa Mexico (Katowice)

Meksyk w moim mieście? Nie może być! Szok, niedowierzanie – takie emocje towarzyszyły mi, gdy dowiedziałem się o otwarciu nowego lokalu z kuchnią meksykańską w Katowicach. Oczywiście przeczekałem najgorętszy…

Burrito Ergo Sum – Compadre Food Truck [Kraków]

Poszukując szybkiej szamy, kolejny raz trafiliśmy z Anią na Plac Izaaka. Wybór padł tym razem na Compadre Food Truck, który serwuje nam meksykańskie dania.

Główne dania jakie serwują to burrito…

Do piwa zjeść coś trzeba – Krakowski Festiwal Piwa

Pogoda w zeszły weekend jak najbardziej letnia, więc trzeba z niej korzystać. W tym przypadku wypad iście alkoholowy, bo w Krakowie odbywał się Krakowski Festiwal Piwa na terenieForum Przestrzenie…

Rynek Smaków w Katowicach

Niedawno w Katowicach udostępniono większą część Rynku z dużym placem, a niedługo po tym część z miejscami siedzącymi. Pomyślałem sobie “jak fajnie kiedyś będzie usiąść i zjeść coś dobrego na Rynku”. Długo nie musiałem czekać, bo oto w zeszły weekend miało miejsce Rynek Smaków (https://www.facebook.com/events/814428385298468/), czyli pierwszy katowicki zlot foodtrucków (pierwszy na Rynku ;) ). Wydarzenie w sam raz dla mnie :D

Foodtrucków, które zjawiły się na samym evencie było około 20 – logicznym jest, że samemu się tego wszystkiego nie przeje i nie będzie możliwości spróbować wszystkiego. Po wstępnej selekcji polegającej na zrobieniu paru rundek wokół foodtrucków “jury” zdecydowało!

Fit-Fat Food Truck Katowice urzekł nas swoimi burrito. Do wyboru była wersja z kurczakiem i mięsem mielonym, więc razem z kolegą wzięliśmy 2 różne, co by popróbować. Burrito było podane razem z ryżem oraz sosem [w zależności od wersji – kura dostała czosnknowy, mielone bolognese]. Przechodząc do konsumpcji – nieźle się namęczyliśmy ze zjedzeniem, żeby się nie upaćkać, ale daliśmy radę. Samo burrito należało moim zdaniem do dobrych, ale nie rewelacyjnych, ryż był dla mnie zbędny. Mięsko odpowiednio przyrządzone, ale niczym się nie wyróżniało. Cena 15 PLN i wydaje mi się, że mogłaby być trochę niższa, gdyż danie nie było aż tak syte jakby się mogło wydawać.

Kill Grill Burger & Sandwich Bar – bo tam poszliśmy na burgery miał chyba jedną z dłuższych kolejek [z tego co wiem, to im później tym było gorzej], ale to nie było dla nas przeszkodą. Ja wziąłem Madera Burger [20 PLN] – burgera z antrykotu wołowego [wcześniej marynowanego], z bekonem, chutney z cebuli, serem pleśniowym, sałatą i rukolą. Kolega zaś wybrał The Best Kill Grill Burger [26 PLN]- w składzie takie samo mięso wołowe, bekon, sałata, rukola, smardze duszone w białym winie z lawendą oraz chutney z buraków. Obie pozycje zjedliśmy z bardzo dużym smakiem. Mięso, biorąc pod uwagę warunki i dużo zamówień, było w moim odczuciu wysmażone idealnie czyli medium, w smaku natomiast – niebo w gębie. Własne bułki (które były rewelacyjne!) zamykały w sobie wszystkie składniki i nie byłem ofiarą wypadających części posiłku. Czekam aż Kill Grill ponownie pojawi się na jakimś zlocie na Śląsku!

Wurst Kiosk Wagen – tutaj niestety nie dane mi już było spróbować wurstów (a wyglądały zacnie!), ale ze znajomymi skusiliśmy się na frytki belgijskie. Duża porcja (300g) kosztowała nas 9 PLN – nie tak dużo. Do wyboru 3 sosy – ketchup, majonez i andaluzyjski. Ja wybrałem ten trzeci. Frytki same w sobie były już przyprawione, ale generalnie były smaczne. Wystarczyło aby totalnie się zapchać i nic więcej już nie jeść ;)

Co do samego wydarzenia mogę powiedzieć, że organizacja wypadła bardzo dobrze. Mimo głośnej muzyki wokół foodtrucków, odchodząc kawałek dalej już nic praktycznie nie było słychać, a do tego jeszcze można było sobie usiąść na ławeczkach. W piątek festiwal cieszył się sporym zainteresowaniem – nie wiem jak w sobotę, ale domyślam się, że ludzie nie dali odpocząć foodtruck’om ;) Wydarzenie na plus – czekam na kolejny zlot ~!