Browsing Tag

katowice

Multitap z dobrym jedzeniem – Absurdalna

Moda na multitap bary dalej brnie do przodu. W Katowicach otworzył się ostatnio lokal będący takim tworem, a jednocześnie pełni funkcję galerii sztuki. Mowa o pubie Absurdalna, znajdującym się na ulicy Dworcowej 3. Samo wnętrze faktycznie przypomina trochę galerię – na ścianach wiszą obrazy, plakaty i inne dzieła, które jednoznacznie wskazywałyby na nieco alternatywny wystrój w porównaniu do innych multitap barów. Nie mniej, co bardziej przykuło moją uwagę, to przekąski jakie możemy zamówić do piwa.

Przekąsek wiele, ale po pierwszym spojrzeniu na menu wiedziałem co wybrać. “Wypad do Cieszyna” – bo tak nazwali smażony ser z frytkami i sosem tatarskim, padł moją ofiarą. Iście czeska uczta – ser, tak jak powinien, został opanierowany i obsmażony w orzechach. Bardzo smaczny, kawałek dość duży. Frytki grube, nie za chrupiące, ale smakowały dobrym ziemniakiem. Rzadko kiedy takie przekąski można spotkać w normalnych pubach. Za cenę 10 PLN jest to naprawdę bardzo fajna opcja.

Drugą potrawą jaką spróbowałem były samosy, czyli indyjskie smażone pierożki z farszem z ziemniaków, groszku, z dodatkiem cebuli i garam masali. Niestety byłem tak zaskoczony smakiem, że nie zrobiłem zdjęcia … Zjadłem wszystkie pierożki bardzo szybko, bo były tak pyszne. Jak na danie bezmięsne [podawana jest jeszcze wersja z kurczakiem] uważam to za bardzo dobrą pozycję. Porcję jaką wziąłem była duża i zapłaciłem za nią 12 PLN.

Jako pub i miejsce gdzie można zjeść Absurdalna wypada bardzo dobrze. Przekąski, jakie oferują stoją na wysokim poziomie, a dodatkowo nie są one bardzo drogie. Zresztą sami się przekonajcie – ja polecam z ręką na sercu!

“Burgerów Ci u nas pod dostatkiem” – Plebiscytowa Burger Bar [zamknięte]

“Burgerów Ci u nas pod dostatkiem” – pomyślałby mieszkaniec Katowic. Co i raz jednak wyrastają nowe miejsca, w których ów danie jest serwowane. Nie inaczej jest z Plebiscytowa Burger Bar, które lokum swe ma przy ulicy [nie zgadniecie] Plebiscytowej 1, zaraz obok klubu Energy 2000.

Zanim wybrałem się do lokalu usłyszałem, że podobno burgery tam są tłuste [w tym negatywnym aspekcie]. Opinia jednej osoby, no cóż… Challenge accepted, chciałem poczuć się niczym w programie Myth Busters.

Lokal serwuje ponad 10 różnych burgerów w wariantach 120g i 180g mięsa. Coś na mały i duży apetyt – podobało mi się to. Ja na swojego pierwszego burgera wybrałem pozycje dużego Bacon’a [majonez, sałata lodowa, pomidor, cebula, ogórek, ketchup, bekon], który kosztował mnie 20 PLN. Do tego jeszcze doszły frytki, które do buksa kosztują dodatkowe 3 PLN. Ucieszony, że w końcu zjem swój obiad przystąpiłem do konsumpcji.

Bułka, która mieściła wszystkie składniki była zdecydowanie za mała. Wydaje mi się, że wszystko, co mogło mi przy jedzeniu z niej wylecieć, dokładnie to zrobiło. Ponadto, fakt w jaki sposób została przypieczona woła o pomstę do nieba – z jednej strony miękka, jakby wcale nie przypieczona, z drugiej … sucharek zamiast bułki. Dodatki warzywne były świeże, same w sobie były dobre. Gorzej jednak wypadło mięso – stopień wysmażenia mięsa mógłbym określić jako “za bardzo wysmażony”. Było dla mnie suche i pozbawione smaku. Razem z ketchupem, który dla mnie nie pasuje komponowały się idealnie… czyli wcale. Czy mogę powiedzieć, że mi smakowało? Zdecydowanie nie…

Niestety nie udało mi się obalić mitu, lokal wypada w moich oczach słabo. Mam nadzieję, że z czasem się poprawi i zdecydowanie tego ekipie Plebiscytowej życzę. Poprzeczka burgerowa w Katowicach jest jednak postawiona bardzo wysoko.

Jadę na urlop … do Baru [zamknięte]

Wiele osób kojarzy pewnie charyzmatyczną Magdę Gessler i program “Kuchenne Rewolucje”, czyli inicjatywę, która ma na celu pomóc restauracjom “uciec z tarapatów”. W wielu przypadkach metamorfoza wiąże się z całkowitym wywróceniem do góry nogami dotychczasowego charakteru restauracji.
Wybrałem się do BAR URLOP – dawny Polski Smak, który nigdy nie zwrócił mojej uwagi. Lokal po rewolucjach zyskał nowy wystrój, kojarzący się z wakacjami, ale też weszło nowe menu, złożone z przygotowywanych na bieżąco dań kuchni polskiej i międzynarodowej.

Na początku byłem trochę sceptycznie nastawiony do wizyty, ale jednak w końcu się zmobilizowałem do odwiedzenia odświeżonego lokalu. Co z tej wizyty wyszło? O tym w dalszej części.

Do baru wybrałem się zaraz po pracy, więc byłem bardzo głodny. Postanowiłem, że zjem pełnoprawny dwudaniowy obiad. Na pierwszy rzut poleciała zupa szpinakowa z jajkiem sadzonym. Zupa była dobrze przyprawiona, a jajko sadzone odpowiednio wysmażone – żółtko w momencie podania było w stanie płynnym, co uwielbiam. Cena zupy to 7 PLN.

Drugim daniem było danie z przepisu pani Magdy Gessler, a był to kurczak green curry z ryżem. Wśród składników udało mi się wyczuć kolendrę, paprykę, cukinie i nie wiem co jeszcze … Ważne, że smakowało :) Całość była bardziej słodka niż ostra, nie mniej nie przeszkodziło to w zjedzeniu ze smakiem całości, a było tego bardzo dużo. Za taka porcję zapłaciłem 19 PLN.

Często słyszy się, że knajpy po takim programie upadają – czy tak będzie i w tym przypadku ? Moim zdaniem lokal w obecnej formie ma szansę przetrwać i życzę im powodzenia – jedzenie, które teraz serwują wpada w moje gusta. Po dwóch daniach jakie tam zjadłem byłem bardzo ukontentowany i zadowolony z wizyty. Nie taka Magda straszna jak ją TVN maluje … ;)

Strefa Gastro Intel Extreme Masters Katowice 2015

W ramach Intel Extreme Masters Katowice 2015 działała strefa gastro z dużą ilością foodtrucków na raz. Spośród wszystkich, które były chciałbym opisać dwa, które to miałem okazję odwiedzić.

PASTA Mobile

W swojej ofercie Pasta mobile miała około 6 różnych makaronów z dodatkami. Do wyboru były 2 rodzaje makaronu (farfale i penne) ale jak ja tam zawitałem, to został już tylko penne – choć dla mnie to nie problem. Jako mój obiekt do jedzenia upolowałem makaron ze szpinakiem, gorgonzola, śmietaną i czosnkiem. Jako dodatek dostałem jeszcze pestki słonecznika. O ile dobrze pamiętam to kompozycja ta kosztowała mnie 13 PLN. Jak w smaku ? Bardzo dobrze, zarówno smakowo jak i w kwestii najedzenia się.Kolejnego dnia miałem okazję jeszcze spróbować Carbonary i była równie dobra :)

Flamingo’s Tortillas

Flamingo’s tortillas z Zabierzowa skusiło mnie, nie zgadniecie czym …. tak, tortillą ;) Opcja duża, z kurczakiem curry w akompaniamencie świeżych warzyw i sera podane po odpowiednim zapieczeniu w tortilli. Smakowo bardzo dobrze wypadła ta przekąska … a przekąska, bo jak na cenę 15 zł, to myślałem, że będzie ona ciut większa. Jednak mogę polecić ze względu na porządną robotę, mimo wszystko :)

Katowickie zapiekanki – Z Ogórem Czy Bez

Coraz bardziej popularne stają się w Katowicach zapiekanki. Wczoraj otworzył się kolejny punkt, w którym możemy je zjeść. Z ogórem czy bez – znajduje się ona na ulicy Mariackiej 1, czyli zaraz na początku znanej ulicy.

W ofercie znajduje się 10 zapiekanek, małe (około 30 cm) i duże ( 60 cm ). Najtańsza mała zapiekanka kosztuje kosztuje 6.5 PLN a do dużej zawsze dopłacamy tylko 2 PLN (więc wychodzi 8.5 PLN). Do każdej zapiekanki możemy sobie dobrać sos i nawet je pomieszać. Do wyboru mamy takie sosy jak: amerykański, bazyliowy, czosnkowy, barbeque, chrzanowy, curry, musztarda i ketchup. Dodatkowo jeszcze do każdej zapiekanki możemy dostać “tytułowego” ogóra [jeśli tylko chcemy].

Podczas swojej wizyty skusiłem się na małą zapiekankę o nazwie “Tradycyjna po liftingu” z serem, pieczarkami i szynką. Moja przekąska prezentowała się zacnie – wszystkie składniki leżały na bazie pomidorowej, a ser jaki był użyty to mozarella – wg mnie jeden z lepszych serów do zapiekania. Szynka i pieczarki też nie miały nic sobie do zarzucenia. Z racji tego, że zapiekanka była mała to sobie pojadłem – gdybym wziął dużą to bym się fest najadł.

Miejscówka jest jak najbardziej godna polecenia. Ciekawa opcja jeśli chodzi o możliwość tzw. “szybkiej szamy” gdy imprezujemy w pobliżu ulicy Mariackiej. Kto lubi zapiekanki niech ma to miejsce na uwadze!