Czy też macie czasem ochotę na chwilę błogiego odpoczynku? Męczy Was życie w biegu? Ostatnio znalazłem miejsce, w którym zaznacie chwili spokoju, zjecie i wypijecie dobre rzeczy. Chcecie się o nim dowiedzieć? Jasna sprawa! Dzisiejszy tekst będzie o moim ostatnim odkryciu, mojej oazie spokoju i dobroci – Zicherka Cafe znajdującej się przy ulicy Chopina w Katowicach.
O Zicherce słowem wstępu
Zicherka to mały lokal, ale o prześlicznym wnętrzu w pastelowych kolorach, które moim zdaniem są fest przyjemne dla oka. Jest tu raptem kilka stolików plus dodatkowe miejsca przy ladzie. Klimat, jaki panuje w tym miejscu, jest bardzo przyjemny i sprawia, że chce się tu często wracać (patrz – ja).
Jak na kawiarnię przystało, napijemy się tu świetnej kawy (szok!), pysznych herbat, a do pary możemy dobrać słodkości w różnej postaci lub po prostu zjeść prawilne śniadanie. Muszę jednak uprzedzić – kaw parzonych metodą alternatywną na chwilę obecną tu nie znajdziecie. Chociaż alternatywną kawą w stylu Zicherki będzie kawa z tygielka (polecam!). Co do herbat – tych jest duży wybór, więc każdy znajdzie coś dobrego dla siebie. Przejdźmy jednak do tej części, którą tygryski lubią najbardziej – jedzenia!
Co by tu zjeść na śniadanie…
Menu śniadaniowe to kilka różnych pozycji, z czego większość stanowią różnego rodzaju warianty zicherkowych klapsznit, czyli podawane na ciepło kanapki z pieczywa wykonywanego na miejscu przez właścicieli. Kanapki? Takie zwykłe? Nic z tych rzeczy! Pieczywo, które wychodzi z ich kuchni, jest rewelacyjne – maślane, lekko chrupiące i miękkie w środku. Taki miks maślanej brioche z chlebem tostowym. Cudo!
Kanapki, które próbowałem, to Klapsznita Gorola z rostbefem i tatarską omacką (pycha mięso!) oraz Klapsznita Klasiko z goudą, szynką wędzoną, beszamelem, jajkiem sadzonym i ogórkiem kiszonym (takie croque madame). Każda ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się ją jeść – dobre składniki to jednak podstawa i tutaj ani o gram ich nie brakuje!
Dieta od jutra – pewnie każdy składał takie deklaracje przynajmniej raz w życiu! W Zicherce tak nazywa się jedno ze śniadań, które jest wariacją na temat śniadania angielskiego. Znajdziemy w nim kiełbaski, boczek, jajko sadzone, konfiturę z cebuli oraz grillowane pieczarki i pomidora. Jako fan angielskich śniadań nie mogłem przejść wobec niego obojętnie! Może nie jest ono tak syte jak klasyk i w odróżnieniu od niego nieco lżejsze, zasługuje jednak na słowa pochwały.
Ciekawym śniadaniem są też serniczki, czyli placuszki z twarogu podawane z domową konfiturą owocową oraz kwaśną śmietaną. Podobne placuszki pojawiają się w różnych miejscach, ale dopiero tutaj spotkałem je w wersji z iście płynnym i rozpływającym się w ustach środkiem. Grało to obłędnie z resztą dodatków, które znajdowały się tym talerzu… Oj, tak! To danie to mistrz w swojej kategorii!
Zicherka i chwile zapomnienia!
Zicherka to jedno z tych miejsc, w którym czas płynie wolniej, przyjemniej i nie chce się stąd wychodzić. W dobie życia w pośpiechu lubię tutaj przyjść, zjeść śniadanie (w szczególności w leniwe niedziele), pogadać z obsługą czy po prostu posiedzieć i cieszyć się chwilą. Bije od tego miejsca nieskazitelnym ciepłem i przyjemną atmosferą, którą da się wyczuć od razu po przekroczeniu progu. Zicherkowe love! <3
Lokalizacja: Chopina 8, Katowice
FB: https://www.facebook.com/ZicherkaCafe/
Zicherka Cafe
Zicherka Cafe
Tu czas płynie wolniej!