Dalian (Katowice) [zamknięte]

Cała historia zaczęła się od dowozu, ale jak przecież niektórzy pamiętają, nie lubię zbytnio zamawiać w ten sposób jedzenia. Kuchnia chińska? Pomyślałem, że w dowozie to się może udać i dam szansę mojej słabości. Zamówiłem parę razy, ale w końcu powiedziałem: stop! Chciałem poznać lokal od środka i zjeść na miejscu. Tak więc dzisiaj porozmawiamy na temat restauracji Dalian znajdującej się przy pl. Rostka w Katowicach.

Dalian na dowóz

Gdy nie znałem jeszcze lokalu, przejrzałem menu dostępne na dowóz i przyznam, że nie wyglądało ono jak na „chamskiego” chińczyka przystało. To dobrze! Jeśli chodzi o menu, to główne dania były podzielone ze względu na typ mięsa (kurczak, wieprzowina, wołowina, kaczka) i oferta w większości pokrywała się z tym, co można było dostać na miejscu. Ogólnie spora liczba pozycji nie przeszkodziła mi w szybkim podjęciu decyzji, co chcę zjeść tego dnia.

Pierwsze danie, jakie zjadłem, to kurczak Dalian. Jego kawałki podane były w melonie, razem z liczi i papryką. Pierwsze zaskoczenie tego wieczoru: jak oni to dowieźli, że nic się nie rozwaliło? Dali radę, za co wielki szacunek! Zacząłem jeść i tutaj kolejne zdziwienie: jakie to było smaczne! Soczysty kurczak w tej otoczce był rewelacyjny. Całość komponowała się słodko-kwaśno, a to jedno z moich ulubionych połączeń. Do tego jeszcze klasyczna miska ryżu uzupełniała całość, przez co porcja w ogólnym rozrachunku była całkiem spora.

Mogłem na tym skończyć, ale zostało mi jeszcze jedno danie… Poza kurczakiem miałem zachciankę na chińskie pierożki z wieprzowiną. Było ich 10 sztuk, średniej wielkości, ale wyglądały rewelacyjnie. Smażone na złocisty kolor cuda z iście mięsnym, dobrze przyprawionym nadzieniem. O tak, dla tych pierożków warto żyć! Porcja na tyle konkretna i smaczna, że mógłbym zamówić je same i też bym się najadł :)

Sprzedałem informację o dowozach ludziom w pracy i podłapali temat. Z opcji dowozowych Dalian oferuje także oferty lunchowe – za około 15 zł możemy zjeść zupę + drugie danie. W ramach tego lunchu udało mi się jeszcze wcisnąć kurczaka gongbao, czyli kurę w słodko-ostrym sosie razem z warzywami i orzechami ziemnymi. Porcja oczywiście mniejsza niż standardowa, podana z ryżem i surówką. W smaku jednak bardzo wszystko porządne i treściwe – na tyle, że kolejnym razem, gdy zamawialiśmy dowóz, to tych kurczaków trzeba było już wziąć razy pięć :)

Tyle w zasadzie udało się skosztować na dowóz. Kiedy jednak odwiedziłem lokal, menu zostało zmienione. Zdecydowanie je uprościli, a w okrojonej karcie znalazło się też miejsce na nowe pozycje, w tym chociażby dim sumy, których obecnie nigdzie indziej w Katowicach raczej nie dostaniemy. Dla mnie bomba!

Dalian stacjonarnie

Nie skusiłem się za pierwszym razem na nowości, bo chciałem zamówić dania, które na bank nie przeszłyby w dowozie, a w karcie zostały. Tak więc pierwszy rzut to chrupiący bakłażan, czyli takie frytki z bakłażana podane z sosem. Pyszna sprawa, bo nie było to tłuste, bakłażan z zewnątrz chrupał, a w środku był megasoczysty. Polecam zdecydowanie :)

Gwoździem programu była kaczka na gorącym półmisku. Tak ładnie podane, tak ładnie skwierczało, gdy pani kelnerka przyniosła to danie do stolika, że grzechem byłoby tego nie zjeść! Kompozycja znowu w nucie słodko-kwaśnej. Mięso jak zawsze soczyste, co się chwali. Obok kaczki pojawiły się grzyby schengu, pędy bambusa, minikukurydza, cebula oraz seler. Do tego jeszcze 3 sałatki (kimchi, ogórki na ostro, surówka), więc porcją śmiało można by się podzielić z drugą osobą; ja sam najadłem się „pod kurek” (mając na uwadze także bakłażana). Zjadłem ze smakiem i była to jedna z najlepszych pozycji, jakie tam skonsumowałem.

Kolejna wizyta to był czas na coś nowego. Szybka przystawka w postaci krewetek w sezamie była całkiem smaczna, ale niestety cenowo trochę za dużo – cztery sztuki za 24 zł to jednak nie jest dobra oferta. Choć to chyba jedyny taki smaczek w nowym menu… To, z czego byłem bardziej zadowolony, to wspomniane wcześniej dim sumy. Zamówiłem sobie takie w wersji z wołowiną, kolendrą i chilli. Sztuk osiem, podane z dwoma sosami: jeden łagodny sojowy z czosnkiem, drugi trochę bardziej ostry. Same pierożki były smaczne i z supernadzieniem. Może jedynie mógłbym się doczepić do grubości ciasta, ale zdaje mi się, że nie jest tak źle. Wszystko bardzo fajnie się komponowało czy to z sosami, czy bez nich. Zjadłem ze smakiem!

Dalian, czyli kuchnia chińska na bogato

Podsumowując całe moje wrażenia z dowozów i wizyt w restauracji Dalian: uważam, że warto odwiedzić to miejsce. Jest dobrze, smacznie, z ambicją na więcej, co widzę po zmianach w lokalu. Znajomi w pracy już się zakochali w ich lunchach, a ja chcę tam wrócić po więcej dim sumów i pyszną kaczkę. Jak już wspomniałem, ten lokal to więcej niż n-ty chamski chińczyk z galerii handlowej. Warto się tam wybrać i skosztować trochę innej kuchni!

Adres: plac Rostka 3, Katowice
FBhttps://www.facebook.com/RestauracjaDalian/
Ceny:

  • Lunch – od 15 zł
  • Chrupiący bakłażan – 14 zł
  • Dim sum – 18-22 zł
  • Krewetki w sezamie – 24 zł
  • Kaczka z gorącym półmisku – 44 z
Ocena
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
4

Podsumowanie

Żaden chamski chińczyk, a restauracja pełną gębą!

User Review
0 (0 votes)

This post was last modified on 21 lipca 2018 13:26

Marcin Ceran: Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!
Zobacz również
Disqus Comments Loading...