Amfora Restaurant & Cocktail Bar (Katowice)

Już ja wiem, co większości kojarzy się na hasło „kuchnia bliskowschodnia”. Chciałbym przełamać stereotypy, które pewnie też podchwyciliście (jeśli nie, to chapeau bas), i opowiedzieć Wam o miejscu, w którym każde kolejne danie, jakie jadłem, przyprawiało mnie o zachwyt. Dziś na talerzu kąski z Amfora Restaurant & Cocktail Bar przy ul. Francuskiej 1a w Katowicach.

Kuchnia Bliskiego Wschodu w Katowicach

Dawniej w tym miejscu znajdowało się nieistniejące już Okonomiyaki yo, które serwowało japońskie placki i inne dania kuchni japońskiej. Było całkiem sympatyczne, ale niestety po 3 latach funkcjonowania lokal się zwinął i teraz już nawet nie pamiętam, jakie były oficjalne tego przyczyny (tym bardziej że fanpage został wyczyszczony z wszelkich interakcji).

Było, minęło! Teraz przestrzeni jest zdecydowanie więcej, ponieważ zaanektowano dodatkową część budynku i w rezultacie zrobiono spore przemeblowanie. W efekcie powstało miejsce o wiele przyjemniejsze w odbiorze niż poprzedni lokal (jeśli byliście kiedyś w tym budynku, to zobaczycie różnicę). Menu? Amfora kusi nas kuchnią Bliskiego Wschodu oraz autorskimi koktajlami serwowanymi za barem. Dla mnie to był wystarczający powód, aby się tam wybrać.

Festiwalowo i nie tylko

Mój pierwszy raz z Amforą przypadł na wizytę podczas jesiennej edycji festiwalu Restaurant Week. Zjadłem wtedy przepyszny kawior po żydowsku (z wątróbek) z konfiturą śliwkowo-gruszkową i macą, najlepszy w Katowicach humus z pieczoną marchewką i harissą, a także równie ciekawy kibbeh z soczewicy. Tego samego wieczoru skusiłem się na swoje pierwsze drinki w tym lokalu i już wiedziałem, że inne będą pewnie równie dobre!

Mimo wszystko jedna wizyta nie wystarczyła mi, aby wydać werdykt o tym miejscu… Postanowiłem sprawdzić jeszcze parę pozycji, które zaciekawiły mnie najbardziej. Jedną z nich jest talerz mezze*, który dostaniecie w rozsądnej cenie (45 zł) i który jest przeznaczony dla 1–2 osób. W ramach tego dania otrzymacie humus, labneh, tabouleh, rostbef, oliwki, pikle, baba ganoush i pieczywo arabskie. Każda z przystawek to eksplozja smaku, w żadnym przypadku nie szczędzono na przyprawach. Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa!

Z innych ciekawostek bardzo przypasowały mi krewetki z zatarem i pieczonymi burakami + syrop z granatów. Czy mówiłem, jak bardzo oryginalne mają tu smaki? Bo zarówno to, jak i każde kolejne danie pokazują, że Amfora stara się zawalczyć o nasze żołądki. Krewetki w tej specyficznej mieszance przypraw skradły moje serce! Niby to przystawka, ale całkiem syta w połączeniu ze wspomnianymi wcześniej burakami (również niczego sobie).

Oprócz tego skusiłem się też na baraninę duszoną z pieczonymi pomidorami, kminem rzymskim i ostrą papryką. Podano ją w formie gulaszu ze smażonym ziemniakiem i jogurtem. Mięso, tak rzadko spotykane, rozpływało się w ustach. Nie jadłem do tej pory tak delikatnie przyrządzonej baraniny, która równocześnie kipiałaby od smaku. Do tego sytość porcji sprawiła, że miejsca na deser już zabrakło!

Nie tylko na obiad!

Miałem już przechodzić do podsumowania i kończenia tego wpisu, ale Amfora wystartowała ze śniadaniami. Jak to ja – nie mógłbym po prostu rzucić suchym faktem, że śniadania są dostępne… Sprawdziłem na razie jedno z nich, czyli stambulską jajecznicę z wołowiną, to jest rozsadzone jajko sadzone na siekanej wołowinie z kolendrą i pomidorami oraz domowym chlebem pita. Tak jak szczupak jest królem wody, tak samo kolendra jest królem przypraw w mojej kuchni. To dość soczyste połączenie mięsa, jajka i ziół było chyba jednym z lepszych śniadań, jakie dane mi było w ostatnim okresie zjeść! A karta kusi dalej…

Na co muszę zwrócić jeszcze uwagę, to fakt, że załoga Amfory daje przykład, jak trybiki w restauracji powinny działać. Obsługa jest przemiła i podchodzi do swojej pracy z pasją – opowie, doradzi, wyjaśni, zadba o Was od początku do końca i zareaguje na panujące na zewnątrz warunki, a także na sytuację w lokalu. Raz obsługa zaserwowała mi darmową ciepłą herbatę, gdy mieli problemy z ogrzewaniem, a innym razem poczęstowano mnie brownie, w momencie gdy czekałem na jedzenie kilka minut dłużej, niż powinienem – a ruch w lokalu był dość spory.

Amfora – Smaczny bliski wschód!

Powiedzenie, że Amfora jest miejscem dobrym, mogłoby być uznane za grube niedopowiedzenie. Amfora to bardzo oryginalny koncept, który z miesiąca na miesiąc nabiera większego rozpędu, dorzucając kolejne przesmaczne kąski. To miejsce, gdzie zjecie przepyszną kuchnię Bliskiego Wschodu i napijecie się superdrinków, a przy okazji będziecie mogli zatracić się przy ichniejszych imprezach cyklicznych. Amfora, moim zdaniem, to jeden z najciekawszych pomysłów na lokal, jakie udało się zrealizować w tym roku w Katowicach!

* Mezze – małe przekąski podawane w niewielkich ilościach na początku każdej biesiady. Dominują wśród nich marynowane warzywa, oliwki, sosy i pasty – z bakłażana, sezamu albo zwykły humus. To taki odpowiednik hiszpańskich tapas.

Lokalizacja: Francuska 1a, Katowice
FB: https://www.facebook.com/amforarestauracja/
Menu: [klik]

Amfora
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
5

Podsumowanie

Smaczny Bliski Wschód!

User Review
5 (2 votes)

This post was last modified on 30 grudnia 2018 19:18

Marcin Ceran: Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!

Zobacz komentarze (0)

Zobacz również
Disqus Comments Loading...