Beef n’ Pepper – czyli dlaczego polska wołowina nie jest gorsza od argentyńskiej

Nowogrodzka 47a Warszawa –  kolejny adres warty by go zapamiętać. Cóż to takiego? Beef n’ Pepper czyli restauracja specjalizująca się w stekach.

Lokal mimo braku tak oczywistych znaków jak krowia skóra na fotelach od razu nasuwa człowiekowi na myśl, co znajdzie w menu. Jest tutaj bardzo klimatycznie, przestronnie i przyjemnie. Panuje miła atmosfera, której towarzyszy dobrze dobrana muzyka. Obsługa bardzo miła i pomocna (UWAGA: potrafią namówić na deser i szczerze polecam dać się namówić).

W menu znajdziemy kilka klasycznych steków, jednego burgera i kilka innych dań, jednak wiadomo co gra tutaj pierwsze skrzypce. Na moim talerzu znalazł się średnio wysmażony RibEye z grillowanymi ziemniaczkami oraz sosem Jack Daniels. Całość podana na dużej desce od razu robiła wrażenie. I na wrażeniu wzrokowym się nie skończyło. Mięso było dokładnie takie jak chciałem. Doprawione płatkami soli smakowało wręcz wybornie, a w połączeniu z owym tajemniczym sosem – ambrozja. Ziemniaczki też ładnie się komponowały z całością i były rzeczywiście grillowane (często pod tą nazwą można dostać po prostu ziemniaki z piekarnika niestety). Wołowina była pochodzenia polskiego i tylko taką tutaj można dostać, jednak nie jest to żadna ujma!

Karta napoi zwierała dużą ilość wszelkiej maści trunków, co gwarantuje dobrze spędzony wieczór, jeżeli tylko mamy odpowiednie towarzystwo.

Jak już wspomniałem kelner namówił mnie na deser. Mimo pierwszych myśli w stylu „ech znów się dałem naciągnąć”, szybko odrzuciłem je i cieszyłem się z dokonanego wyboru. Były to lody z bezą posypane czekoladą, konfitura truskawkowa i kwiaty. Wyborne!

Lokal polecam zdecydowanie wszystkim wielbicielom wołowiny. Jedyne z czym trzeba się liczyć, to oczywiście z ceną, która jak na menu i lokalizację i tak nie była porażająca. Zachęcam gorąco do spróbowania samemu!