Little Hanoi and more (Katowice)

Od kiedy mieszkam w Katowicach, odwiedziłem wiele restauracji, ale tylko niektóre z nich przetrwały tak zwaną “próbę czasu”. A mieszkam tu już blisko… 12 lat! Te, które istnieją do dziś, noszą miano kultowych i są często odwiedzane zarówno przez lokalsów, jak i przyjezdnych. Jednym z takich miejsc jest wiecznie żywe Little Hanoi and more, znajdujące się przy ulicy Staromiejskiej 4, czyli praktycznie w samym centrum.

Kuchnia wietnamska? Biorę!

Miejsce jest dość przestronne i pomieści dzięki temu i randkowiczów, i większe grupy (bardziej lub mniej oficjalne). W zasadzie lokal jest jedynym reprezentantem prawdziwie wietnamskiej kuchni w mieście, a nie typowym Pol-Vietem. To się chwali, jednak odbija się też na cenach – na te niektórzy mogą ponarzekać. Jak dla mnie są one akceptowalne, ale z drugiej strony rozumiem też obiekcje innych, gdy ceny podnosiły się z roku na rok.

Do tej recenzji generalnie podchodziłem od dwóch lat, ale moje pierwsze wizyty w Little Hanoi and more miały miejsce podczas średniego dla mnie okresu w życiu, co odbiło się na doznaniach. Szału wtedy nie było… Ale, ale! Musiałem wrócić do tematu, bo przecież tyle osób nie może się mylić ;) Poszedłem, przyjrzałem się menu i nastał…

Czas wielkiej konsumpcji w Little Hanoi

Menu jest dosyć obszerne, ale stosunkowo łatwo się w nim połapać. Kilka zup, przekąski, dania mięsne, bezmięsne, czyli w zasadzie dla każdego coś się znajdzie. Nie chciałem za dużo zamówić, ale wyszło jak wyszło… trzy dania jakoś samoistnie pojawiły się na moim stoliku ;)

Na zabicie głodu wpadło Nem Cuốn Bò, czyli świeży naleśnik z papieru ryżowego (spring rolls) z warzywami, makaronem ryżowym i wołowiną. Danie biło świeżością, a co za tym idzie – smakiem. Przy czym wołowina wydawała mi się lekko za sucha. Dało się to jednak zniwelować, korzystając z sosu orzechowego, który został podany obok, a znakomicie podkręca smak tej potrawy.

Kolejnym “gościem” na stoliku został rosół z Won Ton i jajkiem przepiórczym (Sủi Cảo). Lekki wywar, jak na moje standardy. W zupie były dwa pierogi średniej wielkości – cienkie ciasto, dobrze przyprawione mięso to jest to, co tygryski lubią najbardziej. I niby taka mała zupa, ale po zjedzeniu przekonałem się, że chyba będę po tej wizycie fest przejedzony…

Potem przyszedł czas na gwóźdź programu, a dokładniej Vịt Ròn – kaczkę z dymnym sosem śliwkowym. Podana na gorącym talerzu, tak pięknie skwierczała, że czym prędzej przeszedłem do konsumpcji. Kaczka była po prostu obłędna! Chrupiąca skórka z soczystym wnętrzem, a do tego jeszcze aromatyczny sos… po prostu rozpływało się w ustach :) Warto pamiętać o tym, że do dań głównych zazwyczaj nie ma dodatków, więc trzeba w tym wypadku coś sobie domówić. Moim wyborem była surówka Nộm Bắp Cải z białej kapusty i orzeszków ziemnych. Solidny dodatek do równie dobrego dania! Polecam każdemu na start przygody z Little Hanoi :)

Zielone warzywa i pachnące liście roztańczone z wołowiną, na łożu z makaronu ryżowego…

Dużo czasu nie upłynęło i zaś pojawiłem się przy stoliku w tym lokalu. Nauczony doświadczeniem (zwanym w moim wypadku przejedzeniem) postanowiłem pójść na coś zdecydowanie mniejszego i bardziej lekkiego. Zacząłem od pierożków Há Cảo, które zmartwiły mnie, ponieważ zostały posypane… koperkiem, a tego – jak wiecie – nienawidzę! I w zasadzie… tak bardzo mi on, o dziwo, nie przeszkadzał. Większym problemem był jednak fakt, że te pierogi to gotowce, które niestety możemy dostać w większości tego typu miejsc. Smakowo są okej, ale jednak po takim lokalu spodziewałbym się czegoś więcej!

Po lekkim rozczarowaniu passa się odwróciła. Jak tylko robi się cieplej, zazwyczaj wybieram coś lżejszego i bardziej w formie sałatki. Takie też było Bún Bò Nam Bộ, czyli warzywa i zioła z wołowiną i makaronem ryżowym.  Pyszne, orzeźwiające wręcz danie. Tego mi było trzeba! Do tego przewidziano jeszcze sos Nuoc Cham, który w smaku przybrał nuty słodkie, kwaśne i słone. Osobno i w całości było bardzo smacznie! Idealnie na lato :)

Hanoi i coś więcej?

Pomimo dosyć wysokich cen i paru drobnostek, Little Hanoi to dalej kawał dobrego i smacznego Wietnamu. Dania wykonane są należycie, przyjazny klimat w lokalu zachęca do zostania na dłużej, a obsługa stara się jak może, by pomóc nam radować się należycie z każdej minuty spędzonej w tym miejscu. Na taką restaurację Katowice zasłużyły!

Adres: Staromiejska 4, Katowice
FBhttps://www.facebook.com/LittleHanoiAndMore/
Ceny:

  • Nem Cuốn Bò (Świeży naleśnik wiosenny z wołowiną) – 17 zł
  • Sủi Cảo (Wietnamski rosół z Won Ton i jajkiem przepiórczym) – 16 zł
  • Vịt Ròn (Kaczka „Little Hanoi” z dymnym sosem śliwkowym) – 47 zł
  • Nộm Bắp Cải (Surówka z białej kapusty z orzeszkami ziemnymi) – 10 zł
  • Há Cảo – 16 zł
  • Bún Bò Nam Bộ – 37 zł
Ocena
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
4.3

Podsumowanie

Wietnam na jaki Katowice zasługują!

User Review
4.33 (3 votes)

Marcin Ceran: Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!
Zobacz również
Disqus Comments Loading...