Mañana Bistro & Wine Bar – Chorzów

Są takie kultowe miejsca na kulinarnej mapie Śląska, że aż wstyd powiedzieć, że się tam nigdy nie było. Dopiero w tym roku odwiedziłem miejsce, o którym głośno jest od dawna, a do którego moje kulinarne podróże jeszcze mnie nie doprowadziły. Moi drodzy, dzisiaj porozmawiajmy na temat restauracji Mañana Bistro & Wine Bar, która znajduje się przy ulicy Wolności 15 w Chorzowie.

Poznajmy się na urodzinach!

Lokal jest średniej wielkości, bo ma tylko kilkanaście stolików czekających na głodnych gości. Standardowe menu podzielone jest na śniadania, lunche, kolacje i niedzielne obiady. Za każdym razem, gdy byłem, nie miałem problemu z wyborem jedzenia dla siebie, tak więc zakładam, że dla każdego znajdzie się coś dobrego. Wydaje mi się również, że miejsce jest znakomite, jeśli chodzi o mniej lub bardziej ważne chwile w naszym życiu – czy to zwykła randka, czy też uroczysta kolacja.

Samo bistro działa już ponad 8 lat, a ja swoją pierwszą wizytę odbyłem właśnie podczas ósmych urodzin. Specjalnie na tę okazję przygotowano menu składające się z ośmiu dań (przystawki, dania główne, desery) w wielkościach takich, że po całej kolacji nie było mowy, żebym wyszedł głodny. To miłe, bo gdy myślę o kolacjach degustacyjnych, raczej mam przed oczami „doznania” i „momenty”, po których średnio jest się najedzonym (ale z świetnymi wrażeniami!).

Żeby zbytnio wpis się nie przedłużył, znajdziecie wszystkie dania w formie galerii. Opiszę te, które najbardziej zapadły mi w pamięci. Wiem, wszystkie były super, ale nie chcę Was zanudzić, więc łapcie zdjęcia, a przy najciekawszych znajdziecie opis :)

Tarta z kozim serem i marmolada z czerwonej cebuli

Rosti, wędzony łosoś, krem chrzanowy

Linguine, krewetki, białe wino, czosnek, parmezan, chilli

Bardzo urzekła mnie dekonstrukcja zwykłej sałatki, jaką jest sałatka Cezar. Tutaj całość podana była na sałacie – dosłownie na niej. Zamiast kurczaka użyta została pierś perliczki, która w moim odczuciu jest o wiele delikatniejsza i bardziej pasowała do interpretacji tego dania. Poza tym znalazło się tu jajko przepiórki, parmezan, grzanki i czerwona cebula. Mimo że trochę mi się ta sałatka objadła, to w takim wydaniu mógłbym ją jeść codziennie! Wszystko tak pysznie ze sobą grało, że jeśli będziecie mieli okazję być w tym lokalu i będzie takie coś, to bierzcie w ciemno!

Kolejnym daniem wartym uwagi były wątróbki drobiowe z długo gotowanym boczkiem sous-vide z sałatami i sosem malinowym. Porcja może wydawać się mała, ale to, jakie wrażenie po sobie zostawiła… Wątróbki bardzo delikatne, po prostu rozpływały się w ustach, a ten boczek… Nie do opisania! Całe danie to istny majstersztyk – a zaraz potem wszedł kolejny sztos.

Wedle menu miał być strogonow z dzika, ale tego dnia go już nie było i otrzymałem polędwicę z jelenia. Jeśli tak przygotowują każde mięso, to jestem w stanie uciąć sobie rękę, żeby zjeść takie danie jeszcze raz. Polędwica była świetna i soczysta, a razem z dodatkami było to niesamowite doznanie smakowe. Bierzcie i jedzcie w ciemno!

Crème brûlée

Brownie orzechowe, sos czekoladowy, lody

Kolacja okazała się według mnie strzałem w dziesiątkę! Koniecznie będę musiał sprawdzić, co przygotują z okazji kolejnych urodzin. Na jednej wizycie się oczywiście nie skończyło i parę tygodni później udało mi się wyciągnąć Damiana, żeby sprawdzić, co serwują w jeden z normalnych dni.

Mañana na co dzień

Kolację rozpocząłem wtedy od tatara z polędwicy wołowej i buraków podanego w akompaniamencie żółtka (koniecznie być musi!), majonezem z mleka i anchois oraz świeżym chrzanem. Tatar jak marzenie – ze świetnym mięsem. Mimo iż zdziwiła mnie tam obecność buraka, to świetnie współgrało to ze sobą. Ciekawym patentem był też autorski majonez, który pierwszy raz spotkałem przy okazji tatara; dodawał niezłego smaczku. Jeśli jesteście fanami tego dania, to Mañana serwuje taki, który zdecydowanie należy do czołówki serwowanych na Śląsku!

Niewiele trzeba było czekać, aby do kolacji dołączyły dania większego kalibru. Ja poszedłem za daniem dnia i wybrałem fusilli z polędwicą wołową, pomidorami, chilli, kolendrą i oliwkami. Jak na „zwykły makaron”, to nawet ten w wykonaniu Mañany smakuje rewelacyjnie. Pasta ugotowana al dente, polędwica soczysta i reszta dania idealnie podkreślała jej smak. Ciekaw jestem, jak smakują inne tego typu dania, ale o tym pewnie przekonam się z czasem.

Po drugiej stronie stołu Damian walczył z burgerem z dziczyzny, który zamiast w normalnej burgerowej bułce podany był na toście z chałki, z cebulową konfiturą, sałatą rzymską, piklami i ketchupem z buraka. Spróbowałem i muszę powiedzieć, że burger w postaci gourmet był rewelacyjny! Byłem przekonany, że dziczyznę znowu przygotują jak należy, i się nie zawiodłem – mięso jak zawsze soczyste i wszystkie dodatki przemyślane, aby podkręcić smak. Chrupiący tost z chałki to niezły pomysł, bo nie każdy musi lubić się ze zwykłą maślaną bułą, a i jakoś do tego miejsca totalnie by mi to nie pasowało. Spróbujcie sami, a nie zawiedziecie się!

Zwieńczeniem wieczoru była legendarna kakaowa beza Pavlovej z musem mascarpone, porzeczkami w syropie i liofilizowanymi malinami. Uwielbiam Pavlovą, ale smak tej tutaj pobudził moje kubki smakowe do takiego stopnia, że przy kolejnej wizycie będę musiał ją zamówić jeszcze raz… Albo wkręcić kogoś w zamówienie i podkradnięcie mu kawałka ;) To nie jest coś, co w łatwy sposób można opisać słowami – musicie skosztować jej sami!

Mañana – niebagatelne miejsce na każdą okazję!

Nie bez powodu to miejsce często jest na językach. Zjemy tu bardzo smaczne autorskie dania, a do tego nie wydamy horrendalnych kwot, jakie zapłacilibyśmy w dobrych restauracjach fine dining. To miejsce dla mnie, dla Ciebie, dla Was… Na każdą okazję. Fakt, że poznałem ją dopiero w tym roku, może mnie trochę dobijać, ale ja uważam, że lepiej późno niż wcale! A Wy byliście już w Mañanie? ;)

Adres: ul. Wolności 15, Chorzów
FB: https://www.facebook.com/bistromanana/
Ceny:

  • Kolacja degustacyjna (8 dań) – 118 zł
  • Tatar z polędwicy – 29 zł
  • Burger z dziczyzny – 33 zł
  • Fusilli z polędwicą wołową, pomidorami, chilli, kolendrą i oliwkami – 27 zł
  • Kakaowa beza Pavlovej – 17 zł
  • Cremeux z czekolady – 19 zł

Follow my blog with Bloglovin

Ocena
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
4.7

Podsumowanie

Jedna z najlepszych knajp na Śląsku!
PS. To prawda!

User Review
5 (3 votes)

This post was last modified on 3 grudnia 2017 21:29

Marcin Ceran: Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!

Zobacz komentarze (0)

Zobacz również
Disqus Comments Loading...