Restauracja Mandragora (Lublin)

  • Marcin Ceran
  • 9 czerwca 2019
  • Możliwość komentowania Restauracja Mandragora (Lublin) została wyłączona

Majówka w tym roku była dość intensywna, jeśli chodzi o zwiedzanie Polski. Razem ze znajomymi wybraliśmy się w podróż po ścianie wschodniej naszej ojczyzny. Lublin – pomimo iż nie był pierwszym odwiedzonym przez nas miastem na trasie – zdecydowanie był pierwszym tak smacznym. Restauracja Mandragora znajdująca się przy lubelskim Rynku jest zdecydowanie wartym tekstu miejscem!

Mandragora serwuje tradycyjną kuchnię żydowską. Miejsce jest niczym żydowski dom – panuje tu atmosfera rodzinności, serdeczności i wszechobecnego ciepła. Wystrój znakomicie podkręca cały klimat, a ja od samego początku byłem nim po prostu zauroczony! W menu znajdziemy różne dania, ale jedno, czego tam nie ma, to na pewno wieprzowina (taka kuchnia!).

Szalom, Lublin!

Z racji przebywania w większej grupie niż zazwyczaj mogłem spróbować większej liczby dań z karty. Zaczęło się dość niewinnie, bo od hummusu z pitą i dodatkami. Ania wybrała wersję jerozolimską z pomidorami i zatarem (do wyboru była jeszcze inna, z cieciorką) – danie w takiej wersji jak najbardziej znalazłoby swoich zwolenników zarówno wśród mięsożerców, jak i osób niejedzących mięsa. Kremowy w konsystencji, dobrze przyprawiony – tak, to był dobry hummus!

Mandragora - Hummus

Na mojej części stołu znalazło się danie, które ma tak wielu wrogów, jak i zwolenników. Wątróbka. Kto lubi? Ja jestem wielkim fanem, z drugiej strony wiem, jak można spieprzyć coś tak dobrego… ale nie tutaj! Miałem okazję próbować ją w dwóch różnych wersjach. Michał zamówił wątróbkę w cebulowym sosie z dodatkami (bardziej obiadowa wersja) i była zacna – mięciutka, przepyszna, rozpływała się w ustach.

Moja była raczej przystawką. Smażona z pieczarkami na winie i miodzie. Słodko, delikatnie – jakie to było pyszne (nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy)! Taka wersja mogłaby do siebie przekonać niejednego wątróbkosceptyka, a ja sam nie mogę przestać o niej myśleć. To danie jest prawdziwym must eat w Mandragorze – nie ma innej opcji!

Mandragora - Wątróbka na miodzie

Shots have been fired!

Tak, w końcu trzeba było zjeść też coś bardziej konkretnego. Na „spółę” zamówiliśmy kaczkę po żydowsku z cymesem i pieczonymi jabłkami na kaszy pęczak. A w zasadzie to pół kaczki, bo tak jest serwowana. Mięso było po prostu rewelacyjne – miękkie, idealnie doprawione. Glazura z miodu dawała megasłodycz, ale czuć było też słone akcenty, przez co grało to ze sobą idealnie. Konkretna porcja, konkretne smaki. Świetne i bardzo dopracowane danie!

Mandragora - Kaczka

Po takiej rozpuście zdecydowanie warto zainteresować się deserami. U nas wpadły rugelachy, czyli cynamonowe rogaliki, które zazwyczaj pieczone są z okazji święta Chanuka. Nie, nie mieliśmy farta – tutaj po prostu są dostępne codziennie. Smaczne, kruche, Ania dała okejkę i w sumie ja też, aczkolwiek mnie bardziej podobał się mój deser.

Była nim pascha migdałowa, czyli minisernik podawany z migdałami, rodzynkami i skórką z pomarańczy. Jak na mój gust porcja wcale nie była taka mała, ale mógł to być też efekt wcześniejszej biesiady. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to fest smaczny deser i mimo że zazwyczaj przeszkadzają mi rodzynki, tu nie były w stanie niczego zepsuć! Słodko, bardzo migdałowo i bardzo nietypowo jak na sernik. W moim rankingu wskoczył do elitarnego grona deserów, po które zdecydowanie warto jechać przez pół Polski. Tak, to prawda!

Mandragora - Pascha

Mandragora – tradycyjna żydowska gościnność

Czas spędzony w Mandragorze to zdecydowanie jedne z najmilszych chwil podczas wizyty w Lublinie. To miejsce kipi serdecznością, obsługa jest przemiła i zdecydowanie chce się tu wrócić albo chociaż pobyć trochę dłużej. Zjecie u nich bardzo uczciwe i pyszne jedzenie. Czy polecam to miejsce? Zdecydowanie tak! Teraz już wiem, czemu jest zachwalane przez tak wiele osób!


Lokalizacja: Rynek 9, Lublin
FB: https://www.facebook.com/restauracjazydowskamandragora/

Mandragora
  • Jedzenie
  • Obsługa
  • Klimat
5
Sending
User Review
0 (0 votes)

Marcin Ceran

Programista z zawodu, bloger z zamiłowania. Lubię dobrze zjeść, czy to w domu czy to na mieście. Będziesz to jeszcze jadł?! ;) Więcej o mnie tutaj!

RELATED POSTS