Lato w pełni! Każdy wykorzystuje tę porę roku do granic możliwości, niezależnie od pogody. Ja też staram się spędzać czas na łonie natury i jest ku temu tyle sposobności, że trudno się zdecydować (nazywam to problemem „osiołkowi w żłoby dano”). Dziś chciałem się z Wami podzielić moimi 5 ulubionymi miejscówkami, w których uwielbiam przesiadywać podczas tego lata.
Czym kierowałem się, wybierając miejsca? Jednym z głównych kryteriów był dojazd – w dane miejsce powinno dać się łatwo dostać samochodem, komunikacją miejską czy też rowerem. Drugim, równie ważnym powodem były oczywiście aktywności, jakie miejsce oferuje. Oczywiście przyjrzałem się też części gastronomicznej – w końcu trzeba było uzupełniać kalorie spalone podczas rowerowych podróży. Gotowi? Zaczynamy!
Gastro Fajer
Ta impreza jest już z nami drugi sezon i organizatorzy ani trochę nie stopują z jej rozmachem. Na pewno za dużym sukcesem tej inicjatywy stoi lokalizacja, ale tutaj dzieje się po prostu w ciul dużo dobrych rzeczy! Fest dużo dzieje się chociażby muzycznie (czwartkowe jam session, piątkowe koncerty, sobotnia didżejka), gastronomicznie każdy znajdzie coś dla siebie (kilka foodtrucków oraz stoisk z jedzeniem i piciem), a do tego możemy się np. ogolić u barbera albo poćwiczyć w niedzielę na świeżym powietrzu. Nieważne, co wybierzecie – nic tak nie robi dnia, jak wieczór z kocem na trawie w towarzystwie znajomych! Lato bez tej imprezy byłoby fest nudne!
Sztauwajery
To miejsce nad jednym ze stawów na Paderewie powstało chwilę po tym, jak się wyprowadziłem z tej dzielni, ale nie przeszkadza mi to, żeby odwiedzać je często mimo dalszej niż niegdyś odległości. Jest tu pełno miejsca do leżakowania, w tle przygrywa muzyka, a z gastronomicznych punktów znajdziemy tutaj drugą miejscówkę Souvlaki Bar i od czasu do czasu także foodtrucki (widziałem, że czasem wpadają tu Wusztzkarry a Yno Hot Dog jest w każdy poniedziałek, kiedy Souvlaki mają wolne). Idealne miejsce na chillout nad wodą.
Woda Beach Bar
Na Sztauwajerach za tłoczno? Przy drugim stawie, a konkretnie przy plaży z kąpieliskiem znajdziecie alternatywę. Miejsce zostało otwarte w tym sezonie, ale już działają tam z przytupem. Koncerty, stand-upy, atrakcje dla dzieci – praktycznie dla każdego coś się znajdzie. Jest bar, jest pizza (Ogień Pizza), są lody z Manufaktury Marcello. Więcej już nie potrzeba – można odpoczywać!
Park Śląski
W zasadzie to el classico, jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu w Katowicach, a w sezonie letnim według mnie jest tu jeszcze przyjemniej! Możemy pójść do zoo, na spacer czy popędzić na rowerze lub rolkach (a jest tu trochę kilometrów, gdyby przejechać się po całym parku). Gdy zgłodniejemy, mamy sporo opcji do wyboru w różnych zakamarkach parku, jak np. Browar Przystań czy Villa Gardena (obie lokalizacje bardzo polecam!). Często są tu organizowane też imprezy masowe, które jeszcze bardziej ożywiają to miejsce.
Paprocany
Ostatnio Paprocany wróciły do moich łask. Głównie przez rowerowe wycieczki, które zahaczały właśnie o to tyskie jezioro. Możemy je pokonać wzdłuż i wszerz na różne sposoby, a potem kulturalnie odpocząć na plaży. Jest to najspokojniejsze miejsce ze wszystkich, które Wam przedstawiłem, co czyni je idealnym na odpoczynek od większego zgiełku. Dodatkowo od niedawna działa tu Sezo’Novo, a słyszałem też o punkcie Azji w Bule, który koniecznie muszę sprawdzić przy następnej okazji! Polecam wpaść tutaj na zachód słońca – widoki nie do opisania.
Tyle z mojej strony! A gdzie Wy lubicie spędzać wolny czas w lecie? Myślicie, że mógłbym śmiało dodać coś do listy? Będzie mi miło, jeśli podzielicie się swoimi spostrzeżeniami!
PS. Niech lato będzie z Wami! :D
