Wpis powstał w ramach współpracy z Grupą Żywiec
Jedzenie od dawna nie jest dla mnie tylko jedzeniem. To zabawa kompozycją i łączeniem różnych smaków. W ramach różnych mniej lub bardziej dziwnych eksperymentów wpadłem na połączenia, o których nie pomyślałbym, że mogą być smaczne, jak np. kiszone ogórki z nutellą (to prawda!). Domyślam się, że u Was mogło być podobnie. Wiecie jak to się fachowo nazywa? Foodpairing. O tym właśnie będzie ten wpis w nieco luźniejszym tonie :)
Foodpairing? Z czym to się je?
Co to w ogóle jest ten Foodpairing? Czytając wiele definicji, mniej lub bardziej naukowych, można dojść do wniosku, że w gastronomii pojęcie to określa łączenie wielu składników w celu uzyskania całkiem nowego smaku i unikalnego połączenia. Dzięki takiemu obrotowi spraw mamy do czynienia z coraz różniejszymi kompozycjami, które początkowo wydają się dziwne, ale w ostatecznym rozrachunku są megasmaczne.
Idąc w zgodzie z tym trendem, możemy bawić się w podkreślanie danego smaku poprzez używanie podobnych produktów. Na przykład gorzkie dodatki będą mile widziane przy gorzkim smaku głównego dania, a cytrusy czują się najlepiej w towarzystwie swoich “braci”. Jednym z przykładów takiego łączenia jest np. słodka beza ze słodkim kremem zrobionym na bazie serka mascarpone. Czujecie mniej więcej klimat? To przechodzimy dalej!
Z drugiej strony, ciekawe efekty można też osiągnąć parując ze sobą smaki na zasadzie kontrastu. Wiadomo, nie zawsze takie połączenie może nam przypaść do gustu, ale w większości przypadków, jeśli spotykamy się z takimi propozycjami w lokalach, to są one bardzo smaczne i przemyślane.
Zobaczmy to na przykładzie. Weźmy takie brownie, które jest bardzo czekoladowe i często bliżej mu do smaku gorzkiego niż słodkiego. Ciasto już samo w sobie jest smaczne, ale co jeśli dorzucimy jeszcze dodatki w postaci kwaśnego sosu malinowego albo lodów śmietankowych? Eksplozja smaku! To chyba najlepszy przykład, jaki mógł mi wpaść do głowy. Nie żebym w momencie pisania tekstu sprawdził to empirycznie… wiecie… to wszystko w celach naukowych! ;)
A co jeśli dodamy do tego jeszcze alkohol?
Pozostając dalej w tematyce niebanalnych powiązań, zagadnienie można jeszcze rozszerzyć o alkohole. Tak, smak można również podkreślić poprzez użycie alkoholu podczas przyrządzania dania albo poprzez podanie odpowiedniego trunku do posiłku. Chleb na piwie? Czemu nie! Lampka dobrze dobranego wina do obiadu? Jak najbardziej :) Nie od dziś wiadomo, że ludzie lubią wypić piwo do dobrego burgera, a krwisty stek idzie w parze z czerwonym winem.
Dobrze, ale po co ja o tym wszystkim piszę? W ramach myśli przewodniej tego wpisu zostałem poproszony przez Grupę Żywiec o przygotowanie takich bardziej lub mniej oczywistych połączeń dań z piwami tejże firmy (a jest ich trochę) i uwiecznienie ich na zdjęciach. Co tydzień na kanałach social media będziecie mogli oglądać przygotowane przeze mnie propozycje. Zapraszam do ich śledzenia! [LINK DO PROFILU]
Z pewnością już zauważyliście, że część zdjęć we wpisie to efekt mojej pracy. Mam masę frajdy z gotowania i robienia zdjęć różnym przekąskom, daniom (i z jedzenia ich oczywiście, he he). Zaznaczę jeszcze, że część fotek z przypomnieniem znajdzie się u mnie na Instagramie, ale nie wszystkie. Po wszystkie moje kombinacje smakowe odsyłam tam, gdzie wcześniej! A jeśli będziecie zainteresowani przepisami na dania, które zrealizowałem, to dajcie znać w komentarzach – chętnie się nimi podzielę :)